Strony

20151128

Sobota dla włosów - Mycie żelem pod prysznic?!

Hej :)
W ostatnim czasie zmagam się z problemem swędzenia skóry głowy. Tak naprawdę z każdym myciem problem się nasila. Oczywiście moja natura jest taka, że mówię sobie: "Co Ty znowu wymyślasz?", "Jakiegoś uczulenia sobie szukasz?!". Ale jednak. Nie ma co zwlekać. Jakiś czas temu czytałam u Włosynaemigracji o jej uczuleniu na Cocomidopropyl Betaine, czyli betainę kokomidopropylową. Odrzucałam to od siebie, no bo jak? Później zaczęłam coś myśleć, ale stwierdziłam, że po każdym szamponie swędzi mnie skóra głowy, raz bardziej raz mniej. Najgorzej było po Sylveco. Ostatnio napisałam komentarz u Azime i odpisała mi, że powinnam tego środka myjącego unikać, I tak oto powstała moja sobota dla włosów:

  • Skórę głowy umyłam żelem pod prysznic Alterra z limonką.
  • Włosy umyłam balsamem na łopianowym propolisie Babuszki Agafii.
  • Spłukałam i na 10 minut nałożyłam maskę peelingującą Planeta Organica.
  • Na końcówki zaaplikowałam odrobinę balsamu z granatem i olejem arganowym Green Pharmacy.
No i jak? Brak swędzenia głowy. Użyłam żelu pod prysznic, ponieważ był jedynym myjadłem w mojej łazience bez betainy kokomidopropylowej. Dodatkowo włosy są miękkie, lekkie, ale nie spuszone. Powiem Wam coś jeszcze, zdjęcie robione w sztucznym świetle, które bardzo dobrze ukazuje rzeczywisty stan moich włosów. Dokładnie widać, gdzie są włosy zdrowe, naturalne, a gdzie cała reszta, która przeżyła dekoloryzację. No cóż, jeszcze naprawdę dużo trzeba ściąć, żeby pozbyć się tej skatowanej części. 


Pozdrawiam, Marta :)

20151125

Ulubieńcy listopada i października

Hej :)
Dzisiaj mam dla Was post o ulubieńcach. W październiku nie robiłam osobnego posta, ponieważ kosmetyków było mało i nie byłam do nich do końca przekonana. Nastał nowy miesiąc i jestem w stanie stwierdzić, które z nich najbardziej przypadły mi do gustu.

Włosowo:

  • Mleczko pszczele w glicerynie - kupiłam je razem z wieloma innymi półproduktami na Zrób sobie krem. Dodaję kilka kropli do maski, oczywiście zrównoważonej olejem i humektantami. Sprawia, że moje włosy są sprężyste i podbija skręt.
Twarzowo:
  • Olejek do demakijażu GoCranberry - recenzja tutaj
  • Pędzle do makijażu Sigma - pisałam o nich tutaj, dzięki nim rozcieranie cieni trwa krócej i jest przyjemniejsze 
  • Rozświetlacz z palety Sugar&Spice Makeup Revolution, z pozoru różowy, ale na twarzy ma ciekawy, mroźny efekt
  • Bronzer Sahara Sand z Kobo - idealny do lekkiego podkreślenia twarzy
  • Matowe pomadki Wibo Million Dollars Lips - nr 1 i 4, są bardzo aksamitne, nie wysuszają ust i trzymają się cały dzień


Nr 4


Nr 1




Jak widzicie, produktów nie jest wiele, a do włosów tylko jeden.
A co w w ostatnim czasie skradło Wasze serca?

20151123

Niedziela dla włosów (25) - Ulubieniec, czyli maska peelingująca Planeta Organica

Hej :)
Tym razem niedziela znów była minimalna. Użyłam chyba ulubionej jak dotychczas maski.
Dzięki niej wiem, że moje włosy będą wyglądały przyzwoicie. Wystarczy nałożyć ją na 5 minut, a rezultat będzie taki sam jak i po 20.


  • Umyłam skórę głowy szamponem Alterry z morelą i pszenicą.
  • Pianą delikatnie przejechałam po długości.
  • Nałożyłam peelingującą maskę Planeta Organica na włosy oraz zrobiłam delikatny masaż skalpu.
  • Po 10 minutach spłukałam włosy zimną wodą i przeczesałam palcami.
Włosy były bardzo puszyste, co mnie dość zaskoczyło, gdyż maska jest całkiem tłusta. Skręt był delikatny, ale włosy nie były spuszone, jak to czasem bywa. 

Zdjęcie robione w sztucznym świetle, więc kolor przekłamany.

A jak Wasze niedziele?


20151115

Niedziela dla włosów (24) - Balsam do włosów suchych i farbowanych, Baikal Herbals

Cześć :)
Tym razem niedziela była bardzo minimalna, ponieważ spędziłam ją poza domem.
Nie za bardzo chciało mi się nosić cały arsenał włosomaniaczki :P.
Ostatnio zrobiłam zakupy na Triny.pl i pokusiłam się o moją ulubioną maskę z drobinkami peelingującymi z Planeta Organica. Tylko ona jest w stanie pobić czarną maskę.

Tym razem:

  • Umyłam włosy szamponem Alterry z papają,
  • Po spłukaniu nałożyłam na nie balsam do włosów suchych i farbowanych z Baikal Herbals
  • Spłukałam chłodną wodą.
Włosy dosyć mocno się pofalowały, były lekko splątane, ale roztrzepałam je palcami. Poza tym, były miękkie i gładkie. Jednak nie jest to taki efekt, jaki mogę uzyskać przy poświęceniu im trochę więcej czasu.
Wybaczcie słabe zdjęcie, ale dzień był na tyle pochmurny, że reszta zdjęć wyszła ciemnych i to jedyne, które się nadawało :(


PS. Jak pewnie widzicie, blog przechodzi małe odpicowanie. W prawym górnym rogu są przyciski Facebooka i Instagrama. Serdecznie Was zapraszam na moje profile :)

Pozdrawiam, Marta :)

20151101

Niedziela dla włosów (23) - Kallos Pro-Tox, półprodukty, czarna maska marokańska i sobotnie podcięcie

Hej :)
Ostatni tydzień zleciał jak szalony, chociaż w trakcie bardzo mi się dłużył. Nawet nie myślałam, żeby dodać posta, bo nie miałam kiedy. Nawał nauki, a do tego cały czas jestem chora. Może to tak dziwnie wspominać o tym na blogu, ale od roku mam przewlekłe zapalenie zatok. Kto miał lub ma to doskonale zrozumie. A w ostatnich tygodniach przeszło mi na uszy i naprawdę myślałam, że oszaleję. Antybiotyki nie pomagają, a jest co raz gorzej, więc czeka mnie sterta badań, ale może w końcu uda się zdiagnozować przyczynę.
Wczoraj udałam się do fryzjera na podcięcie gorącymi nożyczkami. Jakiś czas temu przymierzałam się do takiego cięcia w innym salonie, który wydawał się być jedynym w moim mieście. Dzwoniłam, chodziłam, ale nożyczki były ciągle zepsute, a panie w salonie wyglądały tak, że raczej nie powierzyłabym im swoich włosów. Przypadkiem zerknęłam na wizytówkę fryzjera mojej mamy i zobaczyłam, że Pani ma w swojej ofercie taką usługę. Zadzwoniłam i umówiłam zarówno siebie jak i mojego chłopaka. Oczywiście przyszłam ze swoim szamponem i odżywką, ponieważ bardzo nie lubię włosów po kosmetykach używanych przez fryzjerów. Pozwoliłam jedynie na nałożenie serum silikonowego na część włosów. Nie podobają mi się u mnie proste włosy, więc nie mogłam się doczekać aż je umyję i pozwolę im naturalnie wyschnąć.
Jak wyglądała moja Niedziela dla włosów? :


  • Na wilgotne włosy nałożyłam : 1 łyżkę Kallosa Pro-tox z 3 kroplami oleju z baobabu, 3 kroplami D-pantenolu i 3 kroplami mleczka pszczelego w glicerynie i trzymałam jakieś 20 minut, co jakiś czas wmasowując
  • Skórę głowy umyłam szamponem Alterra z papają
  • Spłukałam całość i od ucha w dół nałożyłam niewielką ilość czarnej maski marokańskiej, Planeta Organica, która jest już na wyczerpaniu
  • Spłukałam po 5 minutach, wytarte już włosy ugniotłam balsamem z Joanny.
  • Wyschnięte końcówki zabezpieczyłam serum z olejem z marakui