Ostatnio moje włosy przestały zadowalać produkty nakładane solo. Muszę kupić maskę Natur Vital, bo dzięki niej większość produktów, czy olejów się "aktywuje". W Wigilię moje włosy wyglądały całkiem dobrze, wieczorem związałam je w koczek i tak chodziłam 2 dni, bo już tamtego wieczora dopadła mnie choroba. Dawno nie dokuczało mi tak gardło, ale tabletki i herbata z szałwii pomogły. Dzisiaj już jest lepiej, więc postanowiłam trochę je dopieścić. Jutro lecę na jakieś zakupy i mam nadzieję, że coś kosmetycznego wpadnie w moje ręce.
- Umyłam całe włosy żelem Icy Mojito - Stani Chef's.
- Na długość nałożyłam maskę Kallos Multivitamin z 10 kroplami D-pantenolu. Potrzymałam to 10 minut, lekko zwilżyłam włosy wodą i nałożyłam niewielką ilość odżywki bananowej The Body Shop.
- Po kolejnych 10 minutach wmasowałam we włosy maskę peelingującą Planeta Organica.
- Odczekałam jakieś 5 minut, spłukałam chłodną wodą i pozostawiłam włosy do naturalnego wyschnięcia.
Moje włosy bardzo lubią taką złożoną pielęgnację. Często mam wrażenie, że jeśli nałożę więcej różnorodnych produktów i potrzymam je krócej, to otrzymam lepszy efekt niż gdybym nałożyła jedną maskę na godzinę. Dzisiaj bardzo ładnie się pofalowały, są miękkie, dobrze nawilżone i nie spuszone.
A jak wygląda Wasza pielęgnacja włosów w świątecznym okresie?