Wczoraj wpadłam na pomysł zrobienia moim włosom miesiąca bez szamponu.
Moje włosy są falowane/kręcone, zależnie od pogody i użytych kosmetyków. Przez większość czasu mojej pielęgnacji stosowałam mycie odżywką tylko włosów od ucha w dół. Tym razem stwierdziłam, że wyeliminuję szampon na miesiąc - zrobię tylko pod koniec akcji oczyszczanie, żeby zobaczyć jak włosy wyglądają bez niczego. Mój skalp nie lubi się z większością szamponów. Używam obecnie Alterry i Yes to carrots i po nich nie mam ochoty zadrapać się na śmierć, ale mimo tego skalp i tak jest lekko przesuszony. Szczerze, to wiążę z myciem odżywką duże nadzieje. A może któraś z Was zechciałaby dołączyć do mnie? Jeśli tak, to napiszcie na maila merthiaella@gmail.com :)
A co w wczorajszy, ciepły dzień zrobiłam dla włosów?
- Nałożyłam na zwilżone włosy na godzinę 2 łyżeczki maski Seri Miodowej oraz 1,5 łyżeczki oleju z pestek brzoskwini i pół łyżeczki oleju kokosowego
- Namoczyłam włosy i umyłam je balsamem aloesowym Mrs. Potters
- Spłukałam letnią wodą i nałożyłam na końce odżywkę z granatem i aloesem Alterry z 3 kroplami oleju z pestek brzoskwini
- Spłukałam zimną wodą i przeczesałam palcami balsamem Joanny
Efekt?
Miękkie, niesamowicie gładkie włosy, ładny skręt no i zredukowane puszenie. Oczywiście nie jest to efekt wow, ale przy tym, co było zazwyczaj to jestem bardzo, bardzo zadowolona. Do tego ciągle dotykam moje kłaki, bo są tak mięciutkie :)
Powiem szczerze, że kolor przestaje mi się już podobać i przymierzam się do kupna innej henny. Tym razem będzie to chyba Khadi z amlą i jatrophą ;)