Strony

20150223

"Nakręćmy się na wiosnę" - czyli naturalny sposób na wydobycie skrętu.

Witajcie :)
Dzisiaj bardzo szybki post, ponieważ nie spodziewałam się, że tak szybko uda mi się uzyskać fajny efekt. Biorę udział w akcji u Włosynaemigracji :)
Na umyte szamponem Alterra z kofeiną włosy nałożyłam maskę Ziaja z ceramidami. Wgniatałam ją we włosy przez 5 minut.
Lekko wilgotne włosy ugniotłam Balsamem z mlekiem i miodem z Joanny i zostawiłam do wyschnięcia. Moim oczom ukazały się naprawdę prawdziwe i miękkie falki. Postanowiłam szybko zrobić zdjęcia, żeby je Wam pokazać. Najlepiej ukazuje je zdjęcie, gdzie lekko unoszę włosy, ponieważ wierzchnia ich część zawsze się puszy. Pod spodem mam już bardzo ładne włosy.
Maska lekko nawilżyła włosy, wyglądają na mięsiste i zdrowsze.


20150222

Niedziela dla włosów (2) - Serical Placenta, Timotei Drogocenne olejki

Cześć :)
Zawsze po zakupach mam tak, że muszę jak najszybciej wypróbować nowo nabyte produkty.
Dlatego w tej niedzieli dla włosów pojawiły się te, zakupione wczoraj.
A teraz po kolei, co dzisiaj zrobiłam:

  • nałożyłam na 15 minut pod czepek maskę Serical Placenta połączoną z łyżką oleju Alterra, Migdał i papaja i łyżką soku z aloesu
  • skórę głowy umyłam szamponem Alterra z kofeiną
  • na całe włosy nałożyłam odżywkę Timotei, Drogocenne olejki i po około 2 minutach ją spłukałam
  • zrobiłam płukankę z sokiem z cytryny
  • w lekko wilgotne włosy wgniotłam Balsam z mlekiem i miodem z Joanny
  • końcówki zabezpieczyłam serum z Isany
W sumie wyszło na bogato, ale moje włosy lubią, gdy traktuję je różnorodnymi produktami.



Włosy są bardzo miękkie i miłe w dotyku, bardzo łatwo się rozczesywały. Zrobiły się lekkie fale, chociaż mam nadzieję, że z  czasem moje włosy zaczną się falować o wiele mocniej jak kiedyś.
Ogólnie Niedzielę dla włosów uważam za udaną.

Pozdrawiam, Marta.



20150221

Nowości (2) - Maski i odżywki

Cześć :)
W ostatnim tygodniu wyczyściłam swoje włosowe zapasy praktycznie do końca (nie wliczam szamponów, olei i półproduktów). Dzisiaj wybrałam się na zakupy, żeby je uzupełnić.
Kupiłam kosmetyki, z którymi nie miałam wcześniej styczności oraz maskę Gloria, do ulepszania.

Odżywki do włosów:

  • Joanna, Z Apteczki Babuni, Balsam nawilżająco - regenerujący
  • Timotei, Odżywka do włosów, Drogocenne olejki


Balsam z Joanny wpadł mi już w ręce wcześniej, ale w końcu go nie kupiłam. Moje włosy zaczynają nabierać skrętu, jeśli wgniotę w nie jakiś olej po umyciu, kiedy są jeszcze wilgotne. Pomyślałam, że może warto by było spróbować z balsamem bez spłukiwania. To, jak się spisze, zobaczymy za jakiś czas.

Skład: Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Stearalkonium Chloride, PEG-20 Stearate, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Mel Extract, Hydrolyzed Milk Protein, Propylene Glycol, Panthenol, Triethanolamine, Parfum, Coumarin, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

Odżywkę z Timotei wybrałam zupełnie przypadkowo. Szukałam takiej z emolientowym składem, której mogę użyć, gdy nie mam zbyt wiele czasu na włosowe zabawy. Moje włosy lubią oleje w odżywkach, więc myślę, że powinna się sprawdzić.

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Stearamidopropyl Dimethylamine, Jasminum Officinale (Jasmine) Flower Extract, Argania Spinosa Kernel Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cocos Nucifera Oil, Behentrimonium Chloride, Paraffinum Liquidum, Amodimethicone, Cetrimonium Chloride, Glycerin, Parfum, Sodium Chlorid,e Dipropylene Glycol, Disodium EDTA, PEG-7, Propylheptyl Ether, PEG-150, Distearate Lactic Acid, DMDM Hydantoin, Phenoxyethanol, Butylphenyl Methylpropional, Linalool.

Pora na maski..

  • Pettenon Cosmetici, Serical, Crema Midollo & Placenta (Krem pielęgnacyjny do włosów z wyciągiem z łożysk roślinnych)
  • Ziaja, Intensywna Pielęgnacja Włosów, Maska do włosów, Intensywna odbudowa z ceramidami

Jako, że Kallos Algae praktycznie wcale się u mnie nie sprawdziła (no chyba, że dodałam jeszcze innej maski i przeróżnych półproduktów), zdecydowałam uderzyć w coś innego. Dzisiaj naprawdę nie zastanawiałam się zbytnio nad tym co wybrać, tylko poszłam na żywioł. U mnie takie zakupy zawsze sprawdzały się najlepiej, ale czy w przypadku włosowym, to się okaże.
Maska z łożysk roślinnych ma dosyć dobre opinie wśród włosomaniaczek, więc mam nadzieję, że i mnie nie zawiedzie.

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Dipalmytoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Parfum, Cyclomethicone, Limonene, Dimethiconol, Phenoxyethanol, Linalool, Hexyl Cinnamal, Methyldibromo Glutaronitrile, Propylene Glycol, Benzyl Salicylate, Citric Acid, Triticum Vulgare (Wheat Extract), Bambusoidea (Bamboo Extract), Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.(http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=14505)

O masce z Ziaji w sumie nie będę się zbytnio rozpisywać, ponieważ wzięłam ją dla odmiany.
Ta do włosów farbowanych dawała bardzo fajne efekty,a  teraz chciałam spróbować innej.

Skład: Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Dimethicone, Behetrimonium Chloride, Isopropyl Myristate, Polyquaternium-10, Panthenol, Ceramide 3, Ceramide 6 II, Ceramide 1, Phytosphingosine, Cholesterol, Sodium Lauroyl Lactylate, Carbomer, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance), Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Citronellol, Coumarin, Citric Acid


Udanej Niedzieli dla włosów :) !
Pozdrawiam, Marta.

20150219

L`biotica, Biovax, Intensywnie regenerująca maseczka do włosów suchych i zniszczonych - moja opinia

Witajcie :)
Wczoraj będąc w Biedronce zauważyłam saszetki Biovax'a za 1,99 zł jedna.
Pomyślałam, że w sumie czemu nie spróbować, skoro dużo osób je naprawdę poleca. Oczywiście 10 minut stałam i zastanawiałam się którą wybrać. w rezultacie wybrałam właśnie tą z olejkiem ze słodkich migdałów, ponieważ spadła mi na ziemię.


Pamiętam, że kiedyś mając jeszcze bloga szafiarskiego, dostałam w ramach współpracy maskę do włosów ciemnych. W tamtym okresie nie dbałam o włosy zbytnio, używałam maski i szamponu Inebrya. Biovax'a wykończyłam bardzo szybko, bo lubiłam efekt, jaki utrzymywał się na włosach po myciu. Były miękkie, a wtedy uzyskiwałam to naprawdę rzadko.
Ale wróćmy do tego, co zrobiłam z włosami wczoraj.

  • Na pół godziny naolejowałam oliwką Bambino
  • Umyłam długość Kallosem Algae 
  • Na osuszone ręcznikiem włosy, nałożyłam maskę Biovax na 20 minut
  • Wgniotłam we włosy olejek Alterra, Limonka i oliwka 
  • Końcówki zabezpieczyłam serum Isana
Włosy po wyschnięciu były ładnie pofalowane, miękkie i pachnące. Zapach maski utrzymuje się na włosach, co bardzo mi się podoba. Muszę wypróbować wszystkie rodzaje i wybrać swój hit.

A u Was, które sprawdziły się najlepiej?

20150215

Niedziela dla włosów (1) - Maska z awokado

Cześć :)
Postanowiłam dołączyć do grona włosomaniaczek publikujących "Niedzielę na włosów" zapoczątkowaną przez Anwen. Idąc spacerkiem do domu wpadłam na pomysł zajścia do apteki po glicerynę. Chwilę później wymyśliłam witaminę E i awokado. Stwierdziłam, że będzie to coś bardzo odżywiającego dla włosów, głównie ze względu na substancje jakie zawiera.

Składniki maseczki:

  • 1 dojrzałe awokado
  • łyżka oleju ryżowego
  • 2 kapsułki witaminy E
  • 10 kropli gliceryny
  • 2 łyżki maski  do włosów ( u mnie była to Ziaja do włosów farbowanych, ponieważ chciałam ją wykończyć, a było jej za mało do nałożenia solo)




Awokado przekroiłam na pół, wyciągnęłam pestkę i łyżką wydrążyłam z niego miąższ.
Zblendowałam je na gładką maskę, dodałam glicerynę, witaminę E, maskę z Ziaji i olej.

Włosy umyłam balsamem aloesowym Mrs. Potters, a skalp szamponem Alterra, Granat i aloes.
Po odciśnięciu wody nałożyłam papkę na włosy. Było jej bardzo dużo, ale moje włosy uwielbiają duże ilości masek. W moim przypadku zasada brzmi: " Im więcej, tym lepiej". Naprawdę ciężko mi uzyskać włosy tłuste lub oklapnięte ( za wyjątkiem niedomycia oleju). Na głowę założyłam czepek i tak trzymałam maskę około godziny. Przy spłukiwaniu włosy były bardzo twarde, co trochę mnie zaniepokoiło, ale odcisnęłam z nich wodę i nałożyłam odżywkę Isany do włosów farbowanych i od razu włosy były mięciutkie i nie plątały się. Spłukałam je i pozostawiłam do naturalnego wyschnięcia. W czasie, gdy były jeszcze wilgotne wgniotłam w nie dwie krople olejku Alterry - Limonka i oliwka, a później na końcówki nałożyłam serum Isany.


Włosy po wyschnięciu są gładkie, nie plączą się. Są dosyć miękkie i dociążone. Widać, że taka mieszanka bardzo im podpasowała. Zdjęcie w sztucznym świetle. W takim ujęciu końcówki wyglądają na spuszone, ale w rzeczywistości nie są.

Wrzucajcie swoje linki do "Niedzieli dla włosów"!
Pozdrawiam, Marta

20150208

Farbowanie farbą Biokap

Cześć :)
Wczoraj pofarbowałam włosy farbą Biokap. Chciałam wypróbować, jak sprawdzi się apteczna farba. Wybrałam właśnie tą, ponieważ kolory najbardziej mi odpowiadały. Wybrałam nr 6.66 - Rubinowa Czerwień, ale nie chciałam, żeby odrost wyszedł zbyt jaskrawy, to zmieszałam z nim kolor bardziej neutralny, czyli 5.5 - Mahoniowy Jasny Brąz. Godzinę przed farbowaniem naolejowałam skórę głowy olejem słonecznikowym, żeby uniknąć podrażnienia. Wcześniej wykonałam próbę uczuleniową za uchem. Trochę mnie swędziało i było zaczerwienione, ale mimo tego zdecydowałam się nałożyć farbę. Byłam zdziwiona, bo na skórze głowy zupełnie nic się nie działo i nie piekło. W sumie mam porównanie do dekoloryzacji i piekło mnie tak, że właściwie, to było piekło :)
Przejdźmy teraz do oceny w skali od 1 do 10.
ULOTKA: 9/10
Ulotka jak ulotka, niczego ciekawego się nie dowiedziałam, a szkoda, bo przeszukałam cały internet w poszukiwaniu informacji, czy można mieszać farby z dwóch różnych serii.
W razie gdyby któraś z Was miała ten sam problem, to mówię, że można. Po farbowaniu żyję i mam się całkiem dobrze.
OPAKOWANIE: 9/10
W opakowaniu znajdziemy aktywator, tubkę z farbą, szampon, czy balsam, nie wiadomo, co to jest i jakiś krem do nałożenia wokół włosów na skórę.
Jest jeszcze ulotka oraz przyklejone do niej rękawiczki, co niestety pozwala na łatwe ich porwanie.
ZAPACH: 10/10
W porównaniu do zwykłych farb, zapach jest o niebo lepszy. Można powiedzieć, że neutralny. Nie zwracałam na niego zbytnio uwagi. Wiadomo, że farba nie będzie pachniała fiołkami, no ale jest w porządku.
KONSYSTENCJA: 10/10
Nie za gęsta, nie za rzadka. Nie skapywała z włosów, ani nakładanie jej nie było problematyczne
APLIKACJA: 7/10
Plus za to, że nie trzeba rozrabiać mieszanki w miseczce, ale, że nie ja nakładałam farbę na włosy, bo po prostu boję się takich przedsięwzięć, tylko mój narzeczony, to jemu pozostawiłam ocenę. Było lepiej niż poprzednie farbowanie Wellatonem, jednak farba idealna to taka, którą wylewa się po prostu na łeb, wmasowuje, a później rozprowadza na długości :D
CZAS: 10/10
Samo farbowanie trwało około godzinę, później z mieszanką na głowie siedziałam jakieś pół godziny  więc naprawdę krótko, w porównaniu do poprzednich koloryzacji.
KOLOR: 8/10
Zawsze chciałam mieć włosy bordowe. Po dekoloryzacji i farbowaniu miałam rude, bo na to pozwoliły warunki. Teraz postanowiłam je przyciemnić i nadać im bardziej zbliżony do bordowego odcień. Zmieszałam dwa kolory, żeby nie mieć bardzo jaskrawej czerwieni i kolor wyszedł naprawdę fajny, tylko odrobinę za ciemny. Mam nadzieję, że po kilku myciach spłucze się w kierunku wiśni. Co z tego będzie, zobaczymy.
TRWAŁOŚĆ: /10
Tutaj zostawiam wolne miejsce i za około miesiąc napiszę ocenę i opinię.
Ogólna ocena, to jakieś 8,5/10
Po farbowaniu na włosy nałożyłam odżywkę Isany, do włosów farbowanych oraz maskę Ziaji również do takich włosów na 15 minut.
Kondycja włosów w ogóle się nie pogorszyła, śmiem twierdzić, że wyglądały dużo lepiej niż poprzedniego dnia.
Zdjęcia po farbowaniu trochę przekłamane, w rzeczywistości kolor bardziej bordowy. 




I przed farbowaniem - bad hair day :(



Pozdrawiam, Marta.