Strony

20150208

Farbowanie farbą Biokap

Cześć :)
Wczoraj pofarbowałam włosy farbą Biokap. Chciałam wypróbować, jak sprawdzi się apteczna farba. Wybrałam właśnie tą, ponieważ kolory najbardziej mi odpowiadały. Wybrałam nr 6.66 - Rubinowa Czerwień, ale nie chciałam, żeby odrost wyszedł zbyt jaskrawy, to zmieszałam z nim kolor bardziej neutralny, czyli 5.5 - Mahoniowy Jasny Brąz. Godzinę przed farbowaniem naolejowałam skórę głowy olejem słonecznikowym, żeby uniknąć podrażnienia. Wcześniej wykonałam próbę uczuleniową za uchem. Trochę mnie swędziało i było zaczerwienione, ale mimo tego zdecydowałam się nałożyć farbę. Byłam zdziwiona, bo na skórze głowy zupełnie nic się nie działo i nie piekło. W sumie mam porównanie do dekoloryzacji i piekło mnie tak, że właściwie, to było piekło :)
Przejdźmy teraz do oceny w skali od 1 do 10.
ULOTKA: 9/10
Ulotka jak ulotka, niczego ciekawego się nie dowiedziałam, a szkoda, bo przeszukałam cały internet w poszukiwaniu informacji, czy można mieszać farby z dwóch różnych serii.
W razie gdyby któraś z Was miała ten sam problem, to mówię, że można. Po farbowaniu żyję i mam się całkiem dobrze.
OPAKOWANIE: 9/10
W opakowaniu znajdziemy aktywator, tubkę z farbą, szampon, czy balsam, nie wiadomo, co to jest i jakiś krem do nałożenia wokół włosów na skórę.
Jest jeszcze ulotka oraz przyklejone do niej rękawiczki, co niestety pozwala na łatwe ich porwanie.
ZAPACH: 10/10
W porównaniu do zwykłych farb, zapach jest o niebo lepszy. Można powiedzieć, że neutralny. Nie zwracałam na niego zbytnio uwagi. Wiadomo, że farba nie będzie pachniała fiołkami, no ale jest w porządku.
KONSYSTENCJA: 10/10
Nie za gęsta, nie za rzadka. Nie skapywała z włosów, ani nakładanie jej nie było problematyczne
APLIKACJA: 7/10
Plus za to, że nie trzeba rozrabiać mieszanki w miseczce, ale, że nie ja nakładałam farbę na włosy, bo po prostu boję się takich przedsięwzięć, tylko mój narzeczony, to jemu pozostawiłam ocenę. Było lepiej niż poprzednie farbowanie Wellatonem, jednak farba idealna to taka, którą wylewa się po prostu na łeb, wmasowuje, a później rozprowadza na długości :D
CZAS: 10/10
Samo farbowanie trwało około godzinę, później z mieszanką na głowie siedziałam jakieś pół godziny  więc naprawdę krótko, w porównaniu do poprzednich koloryzacji.
KOLOR: 8/10
Zawsze chciałam mieć włosy bordowe. Po dekoloryzacji i farbowaniu miałam rude, bo na to pozwoliły warunki. Teraz postanowiłam je przyciemnić i nadać im bardziej zbliżony do bordowego odcień. Zmieszałam dwa kolory, żeby nie mieć bardzo jaskrawej czerwieni i kolor wyszedł naprawdę fajny, tylko odrobinę za ciemny. Mam nadzieję, że po kilku myciach spłucze się w kierunku wiśni. Co z tego będzie, zobaczymy.
TRWAŁOŚĆ: /10
Tutaj zostawiam wolne miejsce i za około miesiąc napiszę ocenę i opinię.
Ogólna ocena, to jakieś 8,5/10
Po farbowaniu na włosy nałożyłam odżywkę Isany, do włosów farbowanych oraz maskę Ziaji również do takich włosów na 15 minut.
Kondycja włosów w ogóle się nie pogorszyła, śmiem twierdzić, że wyglądały dużo lepiej niż poprzedniego dnia.
Zdjęcia po farbowaniu trochę przekłamane, w rzeczywistości kolor bardziej bordowy. 




I przed farbowaniem - bad hair day :(



Pozdrawiam, Marta.

1 komentarz:

  1. również jestem włosomaniaczką :D zapraszam do siebie http://shollove.blogspot.com/ dopiero zaczynam :)
    komentowałaś mój wpis na vinted o blogu :D

    obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń