Straaasznie długo nic nie pisałam i w końcu zebrałam się w sobie i postanowiłam naskrobać w końcu coś ciekawego. W majówkę skupiłam się na odpoczynku od szkoły. Włosów nie zaniedbywałam, nie ma takiej opcji nawet gdy czasu nie za wiele. Jednak jakoś zdjęć nie chciało mi się robić, a jak tylko mogłam, to wylatywałam z domu. Włosy w tym miesiącu mają na mnie focha z przytupem..i to porządnym. Plączą się, puszą i straczkują. Ogólnie wszystkie koszmary Włosomaniaczki. Wszystkie kosmetyki dawały jeden, taki sam efekt - czyli żaden. Trochę pomyślałam i wpadłam na pomysł dodania do maski skrobii ziemniaczanej, w końcu zawsze po niej włosy były takie jak tafla..Spróbowałam i powiem Wam, że to chyba bardzo dobry sposób na plątanie się włosów. Od 10 dni codziennie dodaję ją do maski i jest o niebo lepiej. Teraz wkroczę na olejowy temat.
Moje włosy są średnioporowate do wysokoporowatych, np. wierzchnia warstwa. Około 1.5 roku temu olejowałam je olejem kokosowym i efekt był koszmarny. Potem unikałam tego oleju i było mi źle na samą myśl o nim. Ostatnio jednak postanowiłam dać mu szansę i się nie zawiodłam. Najpierw użyłam go razem z arganowym, a później już tylko w towarzystwie skrobi. Włosy były puszyste, miękkie, nie plątały się i ładnie błyszczały.
No i najważniejsze, wróciłam do mycia długości odżywką, bo to bardzo mi służy :)
A teraz w końcu co z moją niedziela:
- Na włosy nałożyłam balsam aloesowy Mr. Potters.
- Umyłam skalp szamponem Biolaven.
- Nałożyłam na 10 minut maskę Biovax Caviar z łyżeczką skrobi ziemniaczanej i oleju kokosowego.
- Spłukałam i użyłam odżywki Garnier Oil Repair 3
- Końcówki zabezpieczyłam serum z olejem z marakui
Jutro lecę do fryzjera (w końcu)! Mam zamiar podciąć jakoś 5-6 cm no i w końcu zrobić hennowanie.
W ostatnim czasie zrobiłam dużo zakupów:
1. Balsam do ust Eos mandarynkowy - to już mój trzeci. Uwielbiam je :D
2. Kremy do twarzy Alterra. Sprawują się idealnie. Od kiedy ich używam w ogóle nie mam uczucia ciągnięcia, suchych skórek, czy podrażnień.
3. Lipowy płyn micelarny Sylveco. Świetnie zmywa makijaż i nie podrażnia skóry i oczu.
4. Maska wybielająco-oczyszczająca Tony Moly-Tomatox. Sprawia, że skóra jest gładka, oczyszczona i po prostu promienieje. Zobaczymy jaki będzie długotrwały efekt.
5. Serum z olejem z marakui, produkowane przez tą samą firmę, co jedwab CHI. Świetnie pachnie
6. Szampon Biolaven. Pachnie podobnie do czarnego Frugo <3
Niedługo zacznę dodawać posty o pielęgnacji twarzy, bo już nikt nie chce mnie słuchać.
Pozdrawiam, Marta :)
Dziwne, ze stosowałam wiele olejów, ale nigdy kokosowego solo. Jedynie w mieszance. Zaintrygowała mnie ta maseczka Tomato, ale ze względu na przeróżne opinie chyba bałabym sie jej użyć :)
OdpowiedzUsuńJa już dawno nie używałam kokosowego na włosach.. Muszę do niego powrócić ;)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym ten szampon Biolaven :)
OdpowiedzUsuńA zmieniając temat - zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że weźmiesz udział w zabawie ;* Zapraszam!
http://haircareparadise.blogspot.com/2015/05/liebster-blog-award-1-i-2.html
Maseczkę do włosów Biovax Caviar bardzo lubię :) Włoski pięknie po niej falują, są nawilżone, miękkie i ładnie się układają.
OdpowiedzUsuń