Strony

20150403

Timotei, Drogocenne olejki, odżywka - recenzja (Co dwie głowy, to nie jedna)

Hej :)

Dzisiaj mamy dla Was z Kingą recenzję odżywki do włosów Timotei, Drogocenne olejki. Nie raz już widzieliście ją na moim blogu. W końcu doczekała się osobnego posta. Zacznę od tego, że jest to produkt, w którym zakochałam się od pierwszego użycia. Nakładam ją przy każdym myciu, o ile nie używam mojej drugiej emolientowej odżywki, o której napiszę kiedy indziej.

Opakowanie:
Nie mam problemu z jej wydobyciem, gdy mam suche ręce, jednak gdy są mokre, to czasami naprawdę muszę się siłować, żeby wyleciała.

Zapach:
Przyjemny, podobny do zapachów serum do końcówek i innych kosmetyków zawierających olejki. Coś jak takie ciężkie, słodkie perfumy.

Konsystencja:
Nie za gęsta, nie za rzadka. Nie mam jej nic do zarzucenia.

Cena:
7-9 zł, przystępna.

Wydajność:
Wydaje mi się, że jest bardzo wydajna, bo używam jej już 1,5 miesiąca, a mam ponad połowę opakowania.

Działanie:
Idealnie spełnia moje oczekiwania. Sprawia, że włosy są miękkie, łatwiej się rozczesują i nie puszą się. Nie obciąża moich włosów i nie osłabia ich skrętu. Uwielbiam ją nakładać, bo przy spłukiwaniu moje włosy ją jedwabiście miękkie. Później już mniej, ale nie ma większej różnicy.

Czy kupię ją ponownie?
Raczej tak. No chyba, że najdzie mnie ochota na jakieś rosyjskie specjały, to może zdecyduję się na coś innego.

A jak u Was spisuje się ta odżywka? 
Może macie jakieś inne ulubione?
A tutaj wstawiam link do recenzji Kingi :)

Pozdrawiam, Marta.

4 komentarze:

  1. Nie mialam tej odzywki :) lubię odzywki z Isany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jeszcze jej nie miałam, może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. NIe miałam tej odżywki ;)
    Pozdrawiam,
    http://fit-healthylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń