Tym razem niedziela była bardzo minimalna, ponieważ spędziłam ją poza domem.
Nie za bardzo chciało mi się nosić cały arsenał włosomaniaczki :P.
Ostatnio zrobiłam zakupy na Triny.pl i pokusiłam się o moją ulubioną maskę z drobinkami peelingującymi z Planeta Organica. Tylko ona jest w stanie pobić czarną maskę.
Tym razem:
- Umyłam włosy szamponem Alterry z papają,
- Po spłukaniu nałożyłam na nie balsam do włosów suchych i farbowanych z Baikal Herbals
- Spłukałam chłodną wodą.
Włosy dosyć mocno się pofalowały, były lekko splątane, ale roztrzepałam je palcami. Poza tym, były miękkie i gładkie. Jednak nie jest to taki efekt, jaki mogę uzyskać przy poświęceniu im trochę więcej czasu.
Wybaczcie słabe zdjęcie, ale dzień był na tyle pochmurny, że reszta zdjęć wyszła ciemnych i to jedyne, które się nadawało :(
PS. Jak pewnie widzicie, blog przechodzi małe odpicowanie. W prawym górnym rogu są przyciski Facebooka i Instagrama. Serdecznie Was zapraszam na moje profile :)
Pozdrawiam, Marta :)
Ileee włosów! :-) Zazdroszczę gęstości! :-)
OdpowiedzUsuńPiękne i jaf fajnie się układają :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńPięknie pofalowane, mięsiste, gładziutkie i błyszczące - cudowne włosy! :):)
OdpowiedzUsuńTeż przez tę burość mam problemy z robieniem zdjęć :( A włosy masz cudowne jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńTwoje włoski bardzo ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńale ich dużo :D
OdpowiedzUsuńKońcówki <3
OdpowiedzUsuńale mięsiste <3 aż chce się je dotykać :)
OdpowiedzUsuń