Hej :)
A czego brakowało? Mojej ukochanej maski Natur Vital zmieszanej z olejem. Tym razem padło na olej z krokosza barwierskiego, ale jakoś nie przypadł mi do gustu :(
Do maski dodałam również 5 kropli mleczka pszczelego w glicerynie.
Całość trzymałam na włosach 20 minut, następnie umyłam je żelem Cherry Cheesecake Stani Chef's.
Włosy były bardzo miękkie i odżywione, ale związałam je w koczka i się spuszyły.
Nie wiem w sumie dlaczego, ale w ostatnich dniach zdarzyło się to kilka razy. Spróbuję jutro je naolejować na dłużej. W tym tygodniu będę miała mniej czasu na pielęgnację, bo mam próbne matury, lekcje i jeszcze adoptuję króliczka, ale to już ten pozytywny i długo wyczekiwany fakt :)
Jak minęła Wasza niedziela dla włosów?
Wybaczcie taki krótki post, ale po dodaniu od razu uciekam spać :D
PS. Maskę Inebryi kładłam raz od poprzedniego posta.
piękne są ;) natur vital muszę kiedyś kupić ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne:)
OdpowiedzUsuńMoje włosy dostały PEHową mieszaninę:)
Ślicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńco za kolor:)
OdpowiedzUsuńJa w tą niedziele nie miałam czasu dla włosów, ostatnio przechodzą jakiś kryzys, ale jutro fryzjer i oby było dobrze :) Powodzenia na próbnych maturach i czekam na zdjęcie króliczka :*
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie i zawsze podziwiam zwłaszcza ich objętość:)
OdpowiedzUsuńJakie masz piękne włosy!
OdpowiedzUsuń