Strony

20150131

Testujemy Kallosy! Serum olejowe Isana.

Witajcie :)
Jak zapewne wiele z Was wie u Anwen rozpoczęła się akcja na testowanie Kallosów.
Z racji tego, że jednego w domu posiadam (Algae), to zdecydowałam, że przetestuję go od A do Z.
Użyłam go do tej pory 2-3 razy, więc za wiele nie mogę o nim powiedzieć. W opakowaniu została połowa, ponieważ używa go również moja mama, ale mam nadzieję, że na miesiąc mi starczy.
Dzisiaj użyłam go według zaleceń producenta, czyli na 5 minut po myciu. Przed myciem olejowałam na 40 minut oliwką Bambino. Nie ma ona zbyt dobrych opinii wśród włosomaniaczek, ale stwierdziłam, że jest to dobry sposób, żeby sprawdzić, czy moje włosy tolerują parafinę.






Włosy wczoraj, po masce do włosów farbowanych Ziaji z dodatkiem skrobi ziemniaczanej.
Były naprawdę bardzo ładne, więc chwilę ponosiłam je tak bez niczego. Szybko tego pożałowałam, bo śnieg się rozpuścił i strasznie się napuszyły.



Wczoraj natomiast wybrałam się do miasta w poszukiwaniu serum Mariona do końcówek.
Wróciłam z serum od Isany, byłam chyba w 4 drogeriach i w końcu poszłam do Rossmanna, bo nigdzie go nie było. Ba, nawet innego podobnego. Serum Isany kupiłam za 12 zł na promocji za 100 ml. Jestem ciekawa jak się sprawdzi. 


Używałyście tego serum? Jakie inne polecacie?
Marta

20150129

Włosowa aktualizacja (1) - styczeń

Od podcięcia końcówek i farbowania jutro minie miesiąc.
Włosy mają teraz długość 50 cm.
Odrost wynosi 1,5 cm.
W tym miesiącu używałam różnych produktów po raz pierwszy:
  • Szampon Rainforest Moisture - The Body Shop
  • Odżywka do włosów farbowanych Isana
  • Olej ryżowy
  • Olej lniany
Oba oleje nakładane solo, zarówno na godzinę, jak i na całą noc nie sprawdziły się na moich włosach. Mieszanka olejów Alterry i ryżowego już tak. W niedługim czasie mam zamiar wypróbować olej ze słodkich migdałów.


Wczoraj po myciu nałożyłam na 20 minut maskę Gloria.
W lekko wilgotne włosy wtarłam dwie krople oleju Alterra, Migdał i papaja.
Włosy po wyschnięciu były sypkie, miękkie i się nie plątały tak, jak to bywa u mnie zazwyczaj.

Pozdrawiam, Marta.

20150128

Nowości (1) - MASKI DO WŁOSÓW

Cześć :)


Z racji tego, że ostatnio skończyła mi się moja ulubiona maska Natur Vital oraz Alterra, Granat i aloes, postanowiłam wypróbować coś innego,

Moje włosomaniactwo jest jeszcze na dość niskim poziomie, więc przed wyborem jakiegoś kosmetyku do włosów, staram się najpierw dużo o nim poczytać w internecie.
Maski do włosów nakładam przed lub po myciu, za każdym razem, więc myślę, że ich przetestowanie zajmie mi około miesiąca i wtedy pojawią się recenzje.
A oto moje zakupy:


1. Gloria do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych.
2. Ziaja, maska do włosów farbowanych.
3. Isana Professional, Kuracja do włosów z olejkiem arganowym.

Postanowiłam zakupić jedną maskę o bardzo prostym składzie, by móc ulepszać ją na różne sposoby.
Wybór padł na Glorię, uwielbianą przez naprawdę wiele włosomaniaczek.
Dzisiaj nałożyłam ją solo, po myciu i zobaczymy jak się spisze.


Jako drugą maskę wybrałam maskę z Ziaji do włosów farbowanych. Zdecydowałam się na nią tylko dlatego, że mimo farbowania włosów nie używam kosmetyków do takich włosów przeznaczonych.
Skład ma przyjemny, olej rycynowy i słonecznikowy, więc myślę, że będzie fajnie chroniła moje włosy przed zniszczeniami i może lekko przed wypłukiwaniem się koloru. Producent pisze, że ma kwasowe pH i będzie domykać łuski.




Trzecią maską, a właściwie odżywką jaką kupiłam jest kuracja do włosów z olejkiem arganowym od Isany. Moje włosy bardzo lubią oleje w maskach i odżywkach, więc mam nadzieję, że się sprawdzi. Od razu mówię, że niestety zapach jest dla mnie okropny, bardzo gryzący i sztuczny.



Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Isopropyl Palmitate, Propylene Glycol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cetrimonium Chloride, Panthenol, Quaternium -87, Argania Spinosa Kernel Oil, Parfum, Citric Acid, Sodium Citrate, Limonene, Sodium Benzoate.

Miałyście te maski? Jak się u Was sprawowały?

Pozdrawiam, Marta

20150123

Maska ze skrobią ziemniaczaną

Jako, że nie mam jeszcze odwagi eksperymentować z półproduktami takimi jak pantenol, l-cysteina, czy mocznik, postanowiłam poszukać czegoś ciekawego w mojej kuchni. Troszkę poszperałam w internecie i znalazłam informacje, że może mi się przydać skrobia ziemniaczana. Ponoć świetnie wygładza włosy i zapobiega puszeniu. Stwierdziłam, że skoro moje włosy od dawna nie chcą się falować, to spróbuję nią ujarzmić swój puch. Postawiłam również na nawilżenie, więc do maski użyłam:

1 łyżkę maski aloesowej Natur Vital
1 łyżkę maski Alterra, Granat i Aloes
1 łyżkę skrobi ziemniaczanej

Taką mieszankę nałożyłam na wcześniej umyte włosy (Balsam do włosów z aloesem, jedwabiem i białą herbatą Mrs Potter's) i skórę głowy (Szampon The Body Shop, Rainforest Moisture). Trzymałam ją na głowie pod czepkiem ponad godzinę, nie liczyłam dokładnie czasu. Spłukałam i pozwoliłam włosom naturalnie wyschnąć. Suszę je naprawdę rzadko, może kilka razy w roku się znajdzie. Już podczas spłukiwania włosy były cudownie miękkie, uwielbiam to uczucie :)
Kiedy wysychały, zauważyłam, że zaczęły mi się pięknie falować, później te fale stały się naprawdę mocne i sztywne. W wilgotne włosy wgniotłam 2 krople olejku Alterra, Oliwka i Limonka, a później w końcówki serum z olejem arganowym. Nie mogłam przestać ich dotykać. Takich włosów nie miałam od bardzo dawna. Spodziewałam się mega wygładzenia, a tu taka niespodzianka. Szkoda tylko, że zewnętrzna warstwa trochę zakrywa ten efekt, ponieważ jest bardzo spuszona i prosta. Piszę tego posta i siedzę już prawie od godziny z tą maską na głowie. Mam nadzieję, że włosy będą tak samo świetnie wyglądały jak kilka dni temu.
Pozdrawiam, Marta.


Tak wyglądały włosy po wyschnięciu.

20150122

Początek pielęgnacji włosów

Jak wiadomo, pierwszy post jest najtrudniejszy. Ja "piszę" go już od około tygodnia.
Swoją włosową pielęgnację zaczęłam na początku grudnia. Na długo przed tym używałam oleju kokosowego, który niestety nie sprawdził się na moich włosach.
Jako, że interesuję się zdrowym odżywianiem i chemią w żywności, postanowiłam zwrócić większą uwagę na to, co nakładam na włosy i skórę głowy. Niestety nie przyniosło to oczekiwanych przeze mnie rezultatów. Myłam całe włosy szamponem Sylveco, który je strasznie przesuszył, chociaż według producenta powinien mieć odwrotne działanie. Wtedy właśnie stosowałam olej kokosowy, który dodatkowo puszył moje już skłonne do puszenia się włosy. Efekt był taki, że nie byłam w stanie rozczesać włosów, a co za tym idzie, wiele z nich zostawało po prostu wyrwanych. Później eksperymentowałam z szamponem domowej roboty, czyli miód, cytryna i jajko. Na początku było w miarę, ale poźniej było co raz gorzej. Spędzałam w internecie naprawdę długie chwile, żeby znaleźć coś dla mnie, ponieważ miałam wrażenie, że jeśli wszystko będzie naturalne i nie będzie miało jakichkolwiek dodatków chemicznych, to będzie idealnie. Trafiłam na parę blogów włosomaniaczek i w sumie troszkę zmądrzałam. Jednak do całkowitego przełomu w mojej pielęgnacji zbierałam się trochę długo. Najpierw gromadziłam jak najwięcej informacji na temat typu swoich włosów i próbowałam dopasować kosmetyki odpowiednie do nich. Zakupiłam naprawdę wiele produktów i już po kilku myciach widziałam, że jest lepiej. Do czesania włosów od wakacji używałam szczotki Tangle Teezer, jednak kiedy moje włosy były ciągle suche i splątane, to strasznie wyrywała mi włosy. Teraz już wiem, że to nie była jej wina.

Tak wyglądały moje włosy na samym początku. Na zdjęciu bardzo tego nie widać, ale naprawdę były okropnie suche. (25.11.14)

Po powrocie od fryzjera. (30.12.14)

Po dwóch tygodniach nie miałam problemu z rozczesaniem włosów. Zaczęłam też regularnie olejować włosy. Próbowałam oliwą z oliwek, olejem arganowym ale najlepiej działa na moje włosy mieszanka olejku Alterra, Migdał i papaja z olejem ryżowym. Jako, że od dawna chciałam mieć włosy w odcieniu rudości, a moje naturalne są takie zwyczajnie brązowe, bez głębi, to musiałam przejść dekoloryzację. Jednak włosy nie były po niej w ogóle zniszczone, a kolor wyszedł super. Od tego czasu moja pielęgnacja stała się jeszcze bardziej intensywna. Kilka dni temu zauważyłam, że włosy zaczynają się pięknie falować, co od ponad roku nie wychodziło im za bardzo z powodu puchu i siana.
Zauważyłam, że włosy stały się moją manią, a, że nie za bardzo mam z kim się dzielić moimi doświadczeniami, czy nowymi pomysłami, to postanowiłam wrócić do blogowania. Na moim blogu będzie można śledzić moją włosową pielęgnację, doradzać, mile widziane też słowa krytyki od bardziej zaawansowanych włosomaniaczek.
Pozdrawiam, Marta

18 stycznia

20 stycznia

21 stycznia